Batman Detective Comics – Nowe sąsiedztwo. Tom 1

Batman Detective Comics – Nowe sąsiedztwo. Tom 1 to zupełnie coś nowego. Tak, wydawać by się mogło, że w świecie Batmana i Gotham nic nowego wymyślić już nie można. Przez te dziesięciolecia, które Gacek jest z nami wszystko już było. Dla mnie jednak Bruce Wayne bez swojej posiadłości, a Batman bez jaskini to spore zaskoczenie.

Batman Detective Comics – Nowe sąsiedztwo. Tom 1

Scenariusz: Mariko Tamaki
Rysunki: Dan Mora
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont

Tak, to co wydawało się nieodłącznymi atrybutami Nietoperza odeszło w niebyt. Owszem nie jest on ubogim kolesiem mieszkającym w podrzędnej dzielnicy, ale jednak to już nie ten sam bajecznie bogaty milioner. Zmuszony do opuszczenia posiadłości Bruce zdecydował się dla swojego mrocznego alter ego przygotować rozrzucone po całym mieście mikro jaskinie. To teraz w nich ukrywa swój sprzęt i z nich wyrusza do walki z przestępczością.

Nowy burmistrz, nowy wróg

W Gotham rządzi nowy burmistrz, Christopher Nakano, były policjant. To oznacza spore zmiany w podejściu do Batmana. Teraz nie tylko policja, ale i ratusz chcą się go pozbyć z miasta.
Ale to tylko początek kłopotów. Mieszkający w kamienicy w sercu miasta Bruce Wayne staje się bowiem podejrzanym w sprawie morderstwa swojej sąsiadki. Sara Worth, córka jednego z największych przedsiębiorców w Gotham, ginie w tajemniczych okolicznościach. Jej ojciec, mający też powiązania ze światem przestępczym Roland Worth, jest przekonany, że w jej śmierci maczał palce Bruce Wayne. Kiedy w brutalnej zemście staje mu na drodze Batman spróbuje on zniszczyć ich obu.

Po nowemu

Ten nowy, miejski  Batman, to całkiem udana opowieść. Przeniesienie jaskini nietoperza w nowe miejsce wymusza na twórcach sporo nowych rozwiązań fabularnych. Nieco skostniała opowieść nabiera nowego tempa, a i nowy wróg okazuje się mieć całkiem sporo do zaoferowania. Tak, jest ktoś nowy, przecież Gotham to niebezpieczne miejsce. Choć podejrzewam, ze jeden z pierwszych antagonistów Batmana będzie też miał wkrótce co nieco do powiedzenia.

Przekleństwo amerykańskich zeszytówek

Niestety Nowe sąsiedztwo cierpi na przypadłość, z którą można się często spotkać w przypadku amerykańskich serii regularnych. Fabularnie tom jest spójny, nie można mu nic zarzucić od tej strony. Świetnie rozpisana przez aAriko Tamaki historia jest naprawdę dobra, wciągająca i widać, że scenarzystka ma już plany na kolejne opowieści i rzuca nam kilka wskazówek na temat tego, co może się wydarzyć dalej.

Niestety jednak rysujący pierwsze plansze Dan Mora strasznie nas rozpieszcza. Po jego znakomitych rysunkach części rysowane przez innych rysowników wypadają dość blado. Nie, nie twierdzę, że kolejne odsłony tej historii są kiepskie graficznie. To po prostu Mora jest tak dobry, że kolejne zeszyty nie robią tak dobrego wrażenia.

Mogę jednak szczerze polecić Nowe sąsiedztwo, tak jak wspomniałem wcześniej wydaje mi się, że warto po nie sięgnąć zwłaszcza wtedy, jeśli będzie to pierwsze spotkanie lub powrót po dłuższej nieobecności w uniwersum DC.
Jest dobrze!

Za przekazanie komiksu serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *