Za garść neodolarów – recenzja gamebook’a

Za garść neodolarów to kolejny gamebook z serii Escape Quest od wydawnictwa Egmont. Tytuł gry oczywiście nawiązuje do jednego z filmów Sergio Leone z Clint Eastwood w roli głównej, ale klimat jest zdecydowanie inny.
Dlaczego ta recenzja pojawia się akurat dziś? Bo to paragrafówka w klimatach cyberpunka, a przecież dzisiaj premiera Cyberpunk 2077, czyli najbardziej wyczekiwanej gry roku, albo nawet dekady. Czy komiks w takim klimacie może być równie wciągający?


Za garść neodolarów

Za garść neodolarów

Przygoda i fabuła

W wielu gamebookach, które miałem w łapkach bardzo dużą wadą była dla mnie bardzo słaba i naciągana fabuła, albo nawet jej brak. Jak jest tutaj? Szczerze mówiąc, jest bardzo płytka i bezsensowna. Jesteśmy hakerem, który zostaje wypatrzony i zaproszony do wspólnej akcji. Nie jest ona ani porywająca, nie ma w niej zwrotów akcji, a emocje, które mi towarzyszyły… no właśnie, emocje były znikome, a raczej było ich brak.

Poprzedni gamebook Poszukiwacze zaginionego skarbu pod tym względem wypadał o niebo lepiej.Strona1

Sposób zabawy i mechaniki

A jak tam z zagadkami? To przecież kolejny bardzo ważny aspekt!
Osoby, które nie lubią połączenia gamebooka z elementami cyfrowymi będą zadowolone. W te zagadki możecie bawić się całkowicie odcięci od internetu. Nie ma tu QR kodów czy kluczy na specjalnych stronach.

Rozwiązania zagadek to numery stron, na które powinniśmy się w kolejności przenieść. Na nich są też informacje, skąd powinniśmy przyjść. W taki oto sposób sprawdza się, czy nasza odpowiedź jest poprawna, czy nie. System fajny, bo nie trzeba korzystać z internetu, jednak może to kusić do bardzo okropnej rzeczy w świecie planszówek – oszukiwania! Trzeba być ze sobą fair i nie kartkować stron w poszukiwaniu odpowiedzi 🙂Strona2

Poziom zagadek jest wysoki i często niezrozumiały. Bardzo lubię zagadki, i bez fałszywej skromności powiem, że jestem w tym dobry, jednak te, które zostały zaprezentowane w gamebook był po prostu zbyt trudne. Nie dlatego, że nie potrafiłem ich rozwiązać, a dlatego, że najzwyczajniej w świecie nie rozumiałem ich koncepcji. Czasem nawet znając odpowiedź, nie mam kompletnie pomysłu, jak dojść do takiego wyniku.Strona3

Wrażenia z zabawy w Za garść neodolarów 

Za garść neodolarów to komiks nudny i słaby. Fabuła nie trzyma się kupy, a zagadki są trudne i niezrozumiałe. Historia jest średnio napisana, pozbawiona jakiegokolwiek sensu i drugiego dna. Niestety, nie polecę tego tytułu nawet osobom, które są zajawione Cyberpunkiem i całym tym klimatem. Jeśli szukacie komiksu, wypróbujcie inne pozycje z serii Escape Quest.

Gdybym w pierwszej kolejności siadł do tej odsłony, to prawdopodobnie bym się odbił i nie sięgnął po Poszukiwaczy zaginionego skarbu.


Sprawdź również

Link do strony wydawnictwa

Grę najtaniej kupisz tutaj!

Poszukiwacze zaginionego skarbu od Egmont


Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *