Wojna łowców nagród. Jeszcze jedno zadanie to zestaw czterech historii uzupełniających wielki crossover, który zafundował nam Marvel w uniwersum Star Wars. Czy potrzebnych?
Trudno powiedzieć, bo odbiór będzie bardzo indywidualny.
Wydarzenie Wojna łowców nagród
Scenariusz: Alyssa Wong, Daniel José Older, Justina Ireland, Rodney Barnes
Rysunki: Luca Pizzari, Ibraim Roberson, Guiu Vilanova, Kei Zama, David Baldeón
Tłumaczenie: Katarzyna Nowakowska
Wydawca: Egmont
Wcześniej mieliśmy cztery serie zwieńczone opowieścią o tym, co tak naprawdę stało się z Hanem Solo zamrożonym w karbonicie. O tym, gdzie był pomiędzy wydarzeniami z Imperium kontratakuje, a tym co wydarzyło się w Powrocie Jedi. Tym razem dostajemy cztery historie, które nie tyle wypełniają pozostałe luki, co budują pełniejszy obraz wydarzeń, które miały miejsce w Wojnie łowców nagród. Jednak nie tylko to znajdziemy w tym albumie. Te historie w ciekawy sposób pogłębiają postacie, które wchodzą w skład jakże bogatej i różnorodnej grupy jaką są łowcy nagród w uniwersum Star Wars
Na początku był Boba Fett
Widziałem właściwie wszystkie filmy i seriale związane z Gwiezdnymi wojnami. Czytałem kilka książek. Ale zdecydowanie nie śmiałbym twierdzić, że znam dobrze ten świat. Wydaje mi się jednak, że stwierdzenie Na początku był Boba Fett jest jak najbardziej uzasadnione. To on w Imperium kontratakuje i Powrocie Jedi stał się pierwszym, najbardziej rozpoznawalnym łowcą. Potem było już z górki. Okazało się, że ludzie, obcy, droidy pragnący zarobić kredyty na wykonywaniu różnych, czasem niezgodnych z prawem zleceń polegających głownie na odszukaniu wskazanej osoby są bardzo ciekawi dla fanów. kolejne komiksy zdecydowanie to potwierdzają.
Uzupełnienie
Star Wars. Wojna łowców nagród. Jeszcze jedno zadanie to ciekawe uzupełnienie wcześniejszych wydarzeń. Te cztery bardzo różne opowieści o starych znajomych i nowych łowcach przeczytałem z ciekawością. Fabuła dokłada nowe puzzle do mozaiki zbudowanej w corssoverze i właściwie wszystkie cztery budzą apetyt na więcej. Zarówno fabularnie jak i graficznie nie mogę im nic zarzucić, lektura była dużą przyjemnością i chętnie poczytałbym coś więcej. Najchętniej w nieco dłuższej formie
Ale
Jednak jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy potraktują ten album jako skok na kasę. Dla mnie, jako osoby znającej podstawowe realia tego świata, ale nie należącej ani do ortodksyjnych fanów, ani do omnibusów świata Star Wars to była ciekawa wyprawa. Jednak rozumiem, że ci którzy ledwo znają to uniwersum, albo lubują się w szczegółach może tak nie być. Wydaje mi się, że najlepszą odpowiedzią na pytanie czy warto czytać ten album jest aby zastanowić się najpierw, czy podobał nam się cały event Wojna łowców nagród. Jeśli nie, nie ma po co sięgać. Jeśli tak, bierzcie bez zastanowienia.
Za przekazanie komiksu dziękuję firmie Egmont.